Forum gitarowe dla każdego

Gryzak

Jak wygladał sam początek waszej przygody z gitarami, zanim lasencje się wam nie pchały do wyra, faceci za darmo dawali wódkę, a Kościół ogłosił Anatemę? Very Happy

Ja w kwietniu 2004 dostałem zrypanego klasy od rodziców. Zupełnie chybiony pomysł. Chciałem gitarę jak ANGUS YOUNG! Ale pozatym, progi za szerokie, gryf za gruby. Ogólnie nie lubiłem jej, więc po chyba miesiącu ją zamieniłem, by tak "pykać" do września. Uznać to należy za czas zmarnowany dla mojego życia. Dopiero wraz z otrzymaniem mojego elektryczka, zaczołem zabawę na serio, grając przez 2 dni non-stop 5 akordów ( tylko 4 umiem, co mnie do dzisiaj zaskakuje Wink

). Przylazł jednak taki Dosiek i odleciałem na wycieczce, bo jak zagrał "Nothing Else Matters" to zainteresowanie nim gwałtownie wzrosło. Po zagajeniu, spotkaliśmy się u mnie nach hausen, podłączyliśmy gitkę pod wieżę, a następnie bawił się Dosiek w Randy Rhodsa, a ja podziwiałem. Na szczęście po tym zdarzeniu dostałem kopa. I mimo, że jedyną piosenką, którą umiem od C-Z to "Smells like teen Spirit"" bo nie wyrabiam początek, jak Pafeu, to i tak ćwiczę i moje palce już nie dość, że szybko bawią się na kilku strunach, to układam całkiem ciekawe melodie.

A pozatym, jestem lepszym prowadzącym niż rytmicznym... BU! Crying or Very sad

Ja chcę moda! Dosiek ma to i ja chcę!! To nie fair!

Pafeu

No więc tak: po większej fascynacji dobrą muzyką zacząłem zbierać sobie na gitarkę akustyczną. Ale pieprzona wycieczka szkolna wcięła mi cały fundusz... Na szczęście mam takich rodziców, że na Jesus Birthday (w 2004) spełniają moje marzenia i dostałem pierwszą gitarę elektro akustyczną Salobrenkę Smile

. Zacząłem ćwiczyć chwyty i był czad. Po tygodniu miałem wyćwiczony każdy podstawowy chwyt poza chwytami barowymi. Barowe się nauczyłem po 2 miesiącach. Później zacząłem się uczyć grać i mój pierwszy utwór to było Toxicity Systemu. Później zainspirowała mnie zagrywka akustyczna ze Stairwaya i jakoś tak zacząłem się uczyć grać, a nie rzempolić. Czy mi dobrze idzie?? Ask Dosiek. On słyszy moje granie najczęściej Very Happy

.

Pole · Gość

Grom na basie, a zaczęło to sie tak:
Na pewnej wycieczce w goory spotkałem pewnych ludzi z gitarą którzy obudzili we mnie cheć nauki na gitarze (dziękuje im za to bardzo). I tak koło 28.12.2004 (chyba) zacząłem czochrać akordy na klasyku. Jednak po około tygodniu zrozumiałem że bass je moim przeznaczeniem. Udało mi się kupić starego grata za 45 zł. i od tego momentu rozwijam i szlifuje swoje umiejętności.

PS Niech mi kto powie czemu nie mogę się ani zalogować, ani zarejestrować.

To "Pole" ma oznaczać Poleś jak by co...............

Pafeu

Poleś, nie możesz się zarejestrować, bo jesteś basista Smile

A tu same gitarzysty Very Happy

Herr

więc moze zaczene od tego ze gram na basie Smile

nu wizc zacezlo to siem tak ze jak miala 4 lata to wzielam od mojego taty gitare basową i sobie pobrzdękalam(przyokazji zarylam sobie nią w ryj i ząb mi wypadł Razz

)a pare lat puzniej a dokladnie kiedy mialam 11 lat mama mnie nauczyla grac na bassie the cure Fascination street a potem jeszcez inny kawalek i jeszcze inny i jeszcze inny itd. az wkoncu nauczylam sie grac:P

Gryzak

Witamy nową duszę w naszym gitarowym piekiełku Twisted Evil

Pani Herr... Brawo za bass i konkretniejszą odpowiedź. A co grasz obecnie?

Herr

heh zalezy co masz na mysli pytając co gram obecnie

Pafeu

Pewnie chodzi mu o to jakie linie basowe grasz teraz w sensie jakich wykonawców.

Herr

puuunk only punk no i troche the cure itd nie metalu:/

Ściana

Ja mam muzykalna dusze po tacie:P i to on mnie nauczył pierwszych akordów...tylko ze na samiutkim począteczku wyszedł mój słomiany zapał bo nie wychodziły mi chwyty barowe ..tak szybko jak się zaczeło to się skończyło. Ale na nowo zakochałam sie w giatarce na jednej z wycieczek szkolnych na która moi kumple kazali mi wziąśc mojego klasyka.Widząc jak oni wymiatają ja tez tak zapragnęłam grać,a nawet jeszcze lepiej! I mimo bólu palców i ciągłego złażenia z nich skóry gram dalej i nie zamierzam przestać Smile

W sumie to nie gram oszałamiająco, ale odkrywam powoluśku tajniki gry i umiem już conieco zagrać... amen

Luke

U mnie początki były ciężkie... na początku uczył mnie tatko na starym ruskim pudle. Ale wogóle mnie to nie kręciło... dopiero po latach sam sie za to wziąłem i musiałem zostać samoukiem... bo tatko już nieczego nie mógł nauczyć a jak poszedłem na lekcje próbną do szkółki gitarowej to po 10 minutach wybiegłem stamtąd z krzykiem... szkoda kasy na taki syf Razz

Potem w gimnazjum kupiłem sobie pierwszego zdemolowanego elektryka (kopia Les Paula ofkoz Wink

) ale szybko się go pozbyłem, bo zauważyłem że ma znaczenie odległość strun od gryfu Razz

tamten miał jakieś 8-9 mm na 12. progu Razz

a na 17. to już masakra... No i uzbierałem sobie na fajnego Washburna i tak zostało... przynajmniej na jakiś czas tak będzie Wink

Teraz mam za sobą pierwsze małe występy i drobne sukcesy na szczeblu miejskim Wink

no i zbieram powolutku na jakis mocniejszy wzmak, co by se po klubach koncerty móc pograć bez pożyczania sprzętu...

Gryzak

Pafeu

No my dziewice... Przez Jacucha tego dziewictwa nie sraciliśmy z Dośkiem... Jak to Poleś mówi: BIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!! Very Happy

Dosiek

Ja to dziewictwo straciłem na występach ze szkoły muzycznej ale w niezbyt rock'n'rollowy sposób (grając jakieś klasyczne etiudki Smile

), a później na jakichś gimnazjalnych przegladach artystycznych w I gimnazjum - grałem i śpiewałem(!) Nothing Else Maters Metalliki Smile

Ale to była MASAKRA Smile

Gryzak